Ostatnio znajoma spytała mnie jak to jest otwierać paczkę z tymi cudeńkami..., więc hmmm jest dość emocjonalnie. Jak już ma się info z UC o przesyłce, napięcie narasta, bo miedzy mną, a paczką jest zaledwie różnica kilkudziesięciu kilometrów do pokonania, troszkę papierkowej roboty i jest MOJA :))))). A największe ciśnienie jest przy odpakowywaniu, hmm to jakby połączenie błogiego szczęścia (że już jest) i za chwilę zobaczymy się w pełnej okazałości :D, i lekki niepokój, czy wszystko jest zgodne (z opisem/zdjęciem itp). Po wczorajszej sporej przesyłce, euforii, hheheh do dziś czuję, że mam "głowę" ;). Jak małe dziecko, co czym prędzej chce otworzyć paczkę (prezent hahah jakby niespodziankę)... no emocje temu towarzyszące są BEZCENNE :) A potem liczenie, mierzenie, dodawanie do sklepiku, przygotowywanie zamówień i czas rozstań :/ A to niestety nie jest moją ulubioną czynnością :( Ale zawsze sobie powtarzam - nie wolno sknerzyć, ani żałować!!!! HAHAHA I takim sposobem niektóre kamyczki zostają u mnie, więc ten dodatkowy magazyn sklepikowy jest po prostu moim prywatnym pudełeczkiem skarbów.
Jak je zobaczyłam, musiałam je mieć :))) i chcę jeszcze więcej, już dodałam inne kształty do nowego zamówienia :) są przepiękne :-D
Piękne :-))) Emocje przy takich zamówieniach są na pewno ... niesamowite ...
OdpowiedzUsuńHihi, Aga :), poważnie, adrenalina daje o sobie mocno znać :D, a jak znajdujesz "słynnego" pasażera na gapę... to dopiero są emocje :-) Dobrze, że przesyłki robię większe i nie często, bo by mi serducho padło :) pozdrówka
UsuńMadziu ... czy ta nieszczęsna identyfikacja obrazkowa jest potrzebna (???)
OdpowiedzUsuńdzięki Aguś, już usunęłam :)
OdpowiedzUsuń